rowerowy blog

Info

Ten blog rowerowy prowadzi mucios z miasteczka Dzierżoniów. Mam przejechane 22254.40 kilometrów w tym 4160.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.47 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Znajomi

wszyscy znajomi(12)

Moje rowery

Trek Superfly 7 405 km

Wykres roczny

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:	496.00 km (w terenie 76.00 km; 15.32%)
Czas w ruchu:	21:17
Średnia prędkość:	23.30 km/h
Liczba aktywności:	9
Średnio na aktywność:	55.11 km i 2h 21m
Więcej statystyk

Dane wyjazdu:

50.00 km 0.00 km teren

02:15 h 22.22 km/h:

Maks. pr.:0.00 km/h

Temperatura:

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy: m

Kalorie: kcal

Rower:

Trening siłowy, Przełęcz Walimska

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0

DDZ-Rościszów-Przełęcz Walimska-Walim-Przełęcz Walimska-Rościszów-Dzierżoniów

Kategoria Szosa, Treningi

Dane wyjazdu:

48.00 km 21.00 km teren

02:40 h 18.00 km/h:

Maks. pr.:0.00 km/h

Temperatura:

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy: m

Kalorie: kcal

Rower:

Rowerowanie podczas Rajdu Krause, 22.04.2012r.

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Zaliczona Wielka Sowa po raz pierwszy w tym roku, poszło gładziutko :)

Kategoria Trasy górskie, Treningi, Wycieczkowo

Dane wyjazdu:

55.00 km 18.00 km teren

02:30 h 22.00 km/h:

Maks. pr.:0.00 km/h

Temperatura:

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy: m

Kalorie: kcal

Rower:

Trzy Buki,Zimna woda,Jugowska, Kozie Siodło, 19.04.2012r.

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 1

Dzisiejsza jazda w terenie, bardzo dobrze nóżka podawała. Poraz pierwszy wjechałem takim przełożeniem na 3 buki, potem to już rozkoszowanie się podjazdami :) oby tak dalej :D

Kategoria Trasy górskie, Treningi

Dane wyjazdu:

32.00 km 31.00 km teren

01:36 h 20.00 km/h:

Maks. pr.:0.00 km/h

Temperatura:

HR max: (%)

HR avg: (%)

Podjazdy: m

Kalorie: kcal

Rower:

Eska Bikemaraton-Wrocław,15.04.2011r

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiejszy maraton zapamiętam na długo :P Od samego rana lał deszcz, Inferek nawet zrezygnował z jazdy w maratonie, ale był tak dobry, że mi potowarzyszył w "wyprawie" :D W drodze do Wro miałem cichą nadzieję, że jednak przestanie padać, ale niestety tak nie było. Non stop deszcz, ulewny deszcz. Ja mimo wszystko nie zrezygnowałem ze scigania się. Startowałem z piątego sektora, ustawiłem się na samym początku. Po starcie ku mojemu zdziwieniu odskoczyłem z jednym bikerem dość wyraźnie od reszty peletonu. Kręciło mi się super, noga podawała jak talala, na ok. 11 km zobaczyłem na licznik i ujrzałem srednią prędkość lekko ponad 30km/h <szok>, wiadomo, że takiego tempa bym nie utrzymał, ale nic zapowiadało się dobrze. Nic jade dalej, lekkie wzniesienie zmiana koronki i ciach... zerwał się łańcuch ;/ myśle sobię nosz ku**a mać !!! Pytam mijających mnie maratończyków czy ktoś nie ma spinki, słysze tylko "nie mam", "sory, ale spinki nie" itp,itd. Nareszcie znalazł się biker, który z oporem, ale jednak użycza mi spinki, którą ma w zapasie. Wielkie dzięki ! Niestety zanim zdobyłem, spinke, pozbierałem się mineło ok. 10minut. No nic, ale trzeba jechać dalej, goniłem ile się da, ale niestety wynik nie zadowalający, choć zerwanie łańcucha pokrzyżowało plany osiągnięcia dobrego czasu.